Fani i miłośnicy muzyki rockowej i metalowej są załamani. Odszedł jeden z najbardziej uwielbianych gitarzystów, który słynął ze wspaniałych solówek i riffów. Brał udział w tworzeniu płyt, których słuchają pokolenia. Przyczyny jego zgonu są niestety tragiczne.
Nie żyje szwedzki gitarzysta. Powodem zgonu alkohol i choroba psychiczna
Muzyka rockowa i death metalowa nie będzie już taka sama, najlepsze zespoły składają dziś hołd zmarłemu muzykowi i legendzie ciężkiego grania. Nie żyje David Andersson z zespołu Soilwork, któremu szwedzki metal zawdzięcza znakomite płyty i riffy. Jako przyczynę śmierci podano chorobę psychiczną i alkohol.
Soilwork guitarist David Anderson has passed away https://t.co/PNmVDEBTU7
— Lambgoat (@lambgoat) September 14, 2022
Szwedzi opłakują ulubionego artystę. Informację o chorobie psychicznej i alkoholu zostały potwierdzone przez zespół jako bezpośrednie przyczyny śmierci gitarzysty. Grupa nie zamierza jednak zakończyć z tego powodu kariery i będzie kontynuowała rozsławianie dorobku artystycznego zmarłego muzyka.
– Żegnaj słodki doktorze. Mamy nadzieję, że w końcu znalazłeś spokój. Tęsknimy za tobą ogromnie. Byłeś jedyny w swoim rodzaju i wspaniałym muzykiem – napisali w oświadczeniu muzycy z grupy Night Flight Orchestra na oficjalnym profilu na Instagramie.
Śmierć nastąpiła nagle, ale jeszcze bardziej smutny jest fakt, że doszło do niej zaledwie miesiąc po wydaniu ostatniego krążka zespołu Soilwork. Dokładnie 19 sierpnia w sklepach pojawił się dwunasty album grupy, w której grał zmarły gitarzysta.