Do Polski trafiło kilka egzemplarzy amerykańskich dronów obserwacyjnych MQ-9A Reaper. Zostały one dostarczone ze względu na pilne potrzeby związane z koniecznością nieustannego obserwowania sytuacji na wschodniej granicy Polski.
Gigantyczne drony obserwacyjne z USA trafiły do Polski
– Do Polski dostarczone zostały drony MQ-9A Reaper klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance), wyleasingowane od USA w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Będą one służyć w Siłach Powietrznych prowadząc rozpoznanie m. in. na naszej wschodniej granicy – napisał na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak.
We wpisie minister obrony umieścił też zdjęcie maszyny stojącej w hangarze. Informację na temat nowego sprzętu osobno udostępniła też Agencja Uzbrojenia. Jak czytamy, 12 lutego Reapery „osiągnęły gotowość do realizacji zadań w zakresie pozyskiwania danych rozpoznawczych na potrzeby Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej” i będą stale obserwować naszą wschodnią granicę.
Do Polski🇵🇱 dostarczone zostały drony MQ-9A Reaper klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance), wyleasingowane od USA🇺🇸 w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Będą one służyć w 🇵🇱Siłach Powietrznych, prowadząc rozpoznanie m. in. na naszej wschodniej granicy. pic.twitter.com/eWunUzxhmG
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) February 12, 2023
Rozwiązanie tymczasowe wynikające z sytuacji na froncie
Zaawansowane amerykańskiej produkcji drony mają skrzydła o rozpiętości aż 20 metrów i mogą prowadzić loty zarówno w dzień, jak i w nocy przez ponad 24 godzin bez przerwy. W tym czasie zbierają cenne dane wywiadowcze, ale mogą też przenosić broń i dokonywać ataków.
Polska planowała zakup dronów MQ-9A Reaper tuż po wybuchu wojny na Ukrainie. Trafiły one w nasze ręce dopiero teraz, ale to jeszcze nie jest docelowy sprzęt. Drony, które dostaliśmy są rozwiązaniem tymczasowym wynikającym z trwającej u naszych granic wojny. Docelowy sprzęt trafi do nas nieco później.
Na wyposażenie polskich sił zbrojnych trafią również drony Bayraktar TB2, które na początku wojny na Ukrainie zrobiły wielką furorę i pokazały, że są prawdziwym postrachem wojsk rosyjskich. Pierwszy zestaw już trafił do naszego kraju, ale to jeszcze nie koniec dostaw.
Rozpiętość skrzydeł w przypadku tureckich dronów jest mniejsza o 8 metrów w porównaniu do Reaperów. Bayraktary mogą jednak latać z prędkością nawet 220 km na godzinę przez prawie 30 godzin non stop.