w ,

Rosyjska narracja w sieci pod lupą. Tym w maju karmiła nas prokremlowska propaganda

Prócz militarnego konfliktu na Ukrainie, w internecie toczy się równolegle inna wojna – wojna o nasze umysły. Jakie główne narracje próbuje wpuścić do naszej infosfery aparat dezinformacji?

prorosyjska propaganda dezinformacja
Fot. freepik

Dezinformacja prorosyjska w sieci w ostatnich dniach nie ogranicza się jedynie do deformowania obrazu zachodzących na Ukrainie procesów, ale w sposób zorganizowany i trwały prowadzi szeroko zakrojone działania z zakresu fałszowania historii. Jakie narracje dominują w sieci w maju 2023 roku?

Prokremlowska propaganda w sieci. O czym nadają trolle Putina?

W maju br. dominuje wiele wątków, jeśli chodzi o narracje i przekazy zbieżne z rosyjską propagandą, które momentami są wyjątkowo absurdalne. Wśród nich odnajdziemy treści, które wybielają Rosję jeśli chodzi o wydarzenia w Katyniu. W prorosyjskich mediach pojawiały się licznie publikacje wskazujące, że to Polska jest głównym i współodpowiedzialnym za tamte wydarzenia krajem.

Aparat rosyjskiej dezinformacji próbuje nieustannie przekonać odbiorców, że to Polska wywołała II wojnę światową. Celem jest oczywiście wybielenie roli Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w wywołaniu konfliktu. Równolegle trwa proces obwiniania krajów Zachodu za „wybielanie historii„. Rosja przedstawia się z kolei jako kraj, który niczemu nie zawinił, a jest nieustannie oskarżany.

Prorosyjskie kanały na komunikatorze Telegram zajmowały się w tym miesiącu również zakłamywaniem faktów na temat ćwiczeń wojskowych Anakonda 2023. W procesie dezinformacyjnym udział brała nie tylko Rosja, ale i Białoruś. Kolportowane treści deprecjonowały obraz Polski oraz jej sił zbrojnych.

Propaganda dotycząca ćwiczeń odbywających się w Polsce nie miała jednak charakteru zmasowanego ataku. Brakowało koordynacji działań, a treści pojawiały się w sposób chaotyczny. W oczach aparatu propagandy prokremlowskiej Wojsko Polskie porównywane było do Wehrmachtu, które planuje atak na Białoruś.

Atak na HIMARS’y, oskarżanie Polski o chęć ataku na Białoruś i radioaktywna chmura, której nie było

Rosjanie każdego dnia oczerniają Polskę nazywając ją „nazistowskim reżimem„, którego celem jest wywołanie wielkiej wojny na kontynencie. Propaganda nie może też pogodzić się z faktem, że polskie wojsko w szybkim tempie przechodzi modernizację, dlatego też na celowniku znalazły się też pierwsze wyrzutnie HIMARS, które trafiły do Polski.

Rosjanie w swoich przekazach zauważyli, że Polska to rosnąca potęga regionu, która mimo wszystko sterowana jest z USA i zamienia się właściwie w amerykańską bazę wojskową. Przy tej okazji próbowano odbiorcy wmówić, że zbrojenie się Polski ma swój cel, a jest nim oczywiście atak na Białoruś lub prowokacje.

Aparat prokremlowskiej dezinformacji wykreował tez w ostatnich dniach przekaz o nadciągającej znad Ukrainy radioaktywnej i promieniotwórczej chmurze. Miała ona powstać w wyniku uderzenia rakietowego w ukraiński skład amunicji w Chmielnickim, gdzie rzekomo zniszczono amunicję NATO zawierającą zubożony uran.

O baterii Patriot, którą rzekomo zniszczono i Andrzeju Dudzie, który ma zostać prezydentem Ukrainy

Bardzo dużo uwagi prorosyjska propaganda poświęciła też wielkiemu sukcesowi jeśli chodzi o nocne uderzenie rakietowe na Kijów. Efektem działań w przestrzeni informacyjnej był ogromny chaos, z którego można było wysnuć, że obie strony konfliktu kłamią na temat rzekomego zniszczenia jednego z systemów Patriot chroniących stolicę Ukrainy.Z

Zgodnie z prorosyjskim przekazem Rosjanie mieli osiągnąć potężny sukces nad wojskową technologią Stanów Zjednoczonych. Finalnie okazało się, że wyrzutnia Patriot ocalała, dokonano jedynie drobnych napraw. Tej nocy udało się Ukraińcom zniszczyć większość nadlatujących pocisków.

W drugiej połowie maja Polska ponownie została przez aparat rosyjskiej dezinformacji przedstawiona jako „rodzące się mocarstwo wojskowe„. Zgodnie z tymi przekazami nasz kraj ma stanowić coraz większe zagrożenie dla Rosji i Białorusi. Do sieci wpuszczano również informacje o tym, że Polsce marzy się broń nuklearna.

Jedną z najbardziej absurdalnych tez, jakie pojawiły się w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej, była wiadomość o tym, że prezydent Andrzej Duda ma zostać głową tworu powstałego po połączeniu Polski z Ukrainą. Dla Polaków takie tezy są oczywiście zabawne, ale mechanizm tego typu dezinformacji jest prosty i skuteczny. Trafia on też do umysłów Rosjan.

Polska jako wojenny podżegacz, który wbije Ukrainie nóż w plecy

Propaganda rosyjska nieustannie atakuje Polskę i próbuje przekonać odbiorców, że nasz kraj jest złą siłą próbującą eskalować konflikt lub wręcz wywołać na wschodniej flance III wojnę światową. Kreml od dawna prowadzi szeroko zakrojone działania informacyjne, które mają też wywołać napięcia między Polską i Ukrainą.

Wszystkie podejmowane działania przez dezinformatorów mają na celu umocnienie w oczach Rosjan negatywnego wizerunku Polski. W ostatnich dniach mocno atakowane są też wszelkie działające na Białorusi polskie organizacje, które – zdaniem propagandy proputinowskiej – istnieją tylko po to, by pobudzać antybiałoruskie nastroje.

W kolejnych dniach głośno będzie o rzekomym rachunku, jaki mają wystawić Polsce Rosjanie za wyzwolenie spod hitlerowskiej okupacji. Aparaty propagandowe będą nadal przedstawiać nasz kraj jako ten, który powinien zapłacić rekompensatę za odbudowę po wojnie. Kreml tym samym fałszuje historię i próbuje przekonać własnych obywateli, że Rosja odbudowała Polskę i de facto stworzyła ją na nowo.

moskwa drony atak

Zmasowany atak ukraińskich dronów na Moskwę. Jeden z nich spadł w pobliżu willi Putina

krzysztof dymiński zaginiony

Zaginął szesnastolatek. 27 maja wyszedł z domu i do tej pory nie wrócił