Po powrocie ze sklepu wykonujemy rutynowy gest – paragon wędruje prosto do kosza. Czasami, w trosce o środowisko, trafia do niebieskiego pojemnika na makulaturę. Ten drugi wybór wydaje się oczywisty – w końcu to przecież papier, prawda?
Jeden mały kawałek papieru, a mandat nawet do 500 złotych. Polacy masowo popełniają ten błąd
Niestety, ta pozornie logiczna decyzja może mieć nieprzyjemne konsekwencje. Kontrole przeprowadzane przez coraz więcej gmin pokazują, że mieszkańcy systematycznie popełniają błędy w segregacji odpadów. Straż miejska i służby komunalne nie patrzą już przez palce na takie przewinienia.
Problem tkwi w szczegółach, których większość ludzi po prostu nie zna. To, co wydaje się prostym papierem, w rzeczywistości kryje w sobie substancje, które mogą zagrozić całemu procesowi recyklingu.
Paragony. Do jakiego kosza? Trucizna ukryta w papierze
Pozornie niewinne paski z kasy to w rzeczywistości papier termiczny nasycony chemikaliami. Głównym problemem jest bisfenol A – związek, który naukowcy podejrzewają o negatywny wpływ na układ hormonalny człowieka.
Gdy taki odpad trafia między czysty papier przeznaczony do recyklingu, dochodzi do zanieczyszczenia całej partii surowca. Toksyczne substancje mogą później przedostać się do nowych produktów papierowych, w tym opakowań żywności. Jedna niewłaściwie wyrzucona paragon może zepsuć kilogramy czystej makulatury.
Sprawdzenie, czy mamy do czynienia z papierem termicznym, zajmuje dosłownie sekundę. Wystarczy przejechać paznokciem po powierzchni – pojawienie się ciemnej kreski oznacza, że odpad należy do kategorii odpadów zmieszanych, nie makulatury.
Wysokie mandaty czekają na nieświadomych
Funkcjonariusze straży miejskiej coraz częściej kontrolują zawartość pojemników na śmieci. Za nieprawidłową segregację grożą mandaty sięgające 500 złotych. Gminy traktują ten problem bardzo poważnie, bo konsekwencje środowiskowe są ogromne.
Paragony muszą trafiać wyłącznie do czarnych pojemników na odpady zmieszane. Podobnie postępować należy z zabrudzonymi ręcznikami papierowymi, zużytymi chusteczkami higienicznymi czy tłustymi pudełkami po jedzeniu. Wszystkie te pozycje zawierają substancje, które dyskwalifikują je z recyklingu.
Jeden źle posegregowany odpad może sprawić, że cała partia nadającej się do ponownego wykorzystania makulatury zostanie zanieczyszczona. Wtedy surowiec, który mógłby dostać drugie życie, kończy na wysypisku śmieci – a to oznacza straty dla gospodarki obiegu zamkniętego i dodatkowe obciążenie dla środowiska naturalnego.
