Chiński lekarz Li Wengliang, który mówił o koronawirusie dwa tygodnie przed jego oficjalnym potwierdzeniem, zmarł. Informację potwierdził szpital w Wuhan.
34-letni medyk padł ofiarą śmiertelnej zarazy we wczesnych godzinach piątkowego poranka czasu lokalnego. Za pośrednictwem swojego konta na Weibo szpital w Wuhan napisał, że starali się go reanimować, ale niestety się nie udało. „Niniejszym wyrażamy nasz głęboki żal i szczere kondolencje” – napisała placówka w oświadczeniu.
Sam lekarz napisał o swoim stanie zdrowia w sobotę. W ciągu pół godziny od wpisu post zebrał pół miliona komentarzy. Wiele osób wspierało okulistę mając nadzieję, że uda mu się wyjść z choroby.
Zaraził się podczas pracy
Co ciekawe, lekarz został zarażony wirusem w dość dziwny sposób. Burmistrz Wuhan przyznał bowiem, że lekarz i 13 pielęgniarek w Wuhan zostali zarażeni podczas opieki nad jednym pacjentem, u którego szpital zlekceważył objawy koronawirusa. Choroba może być bowiem przenoszona przez ślinę i dotykanie zanieczyszczonych przedmiotów.
Wiele osób zastanawia, że akurat w taki sposób wirusem zaraził się człowiek, który „podburzał społeczeństwo” jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem koronawirusa. Sprawą mają się zająć odpowiednie organy, jednak biorąc pod uwagę niepokorność lekarza i ustrój panujący w Chinach, możemy nigdy nie poznać prawdy.
To Li Wengliang pierwszy głośno mówił o epidemii
Niepokorny medyk zwrócił uwagę opinii publicznej po tym, jak został upomniany przez policję i oskarżony o rozpowszechnianie „fałszywych wiadomości” za ostrzeżenie w mediach społecznościowych o epidemii SARS na targu owoców morza w Wuhan.
Coraz więcej zarażonych
Według najnowszych szacunków już ponad 31 000 osób na całym świecie zostało zarażonych koronawirusem z Wuhan. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła natomiast do 637. Zdecydowana większość zgonów miała miejsca w Chinach, ale ponad 200 z nich w kilkunastu innych krajach.
Najmłodszą osobą zarażoną koronawirusem jest obecnie dziecko urodzone w sobotę w Wuhan, którego zarażenie potwierdzono zaledwie 36 godzin po urodzeniu. „Po porodzie dziecko zostało natychmiast oddzielone od matki i było sztucznie karmione. Noworodek nie miał bliskiego kontaktu z rodzicami, ale zdiagnozowano tę chorobę”- powiedział chińskiej telewizji Zeng Lingkong, dyrektor chorób noworodków w szpitalu dziecięcym w Wuhan.
Dramatyczna sytuacja
Chiny w czwartek zakończyły budowę drugiego nowego szpitala z prefabrykatów w celu izolacji i leczenia pacjentów. Przeniosły także osoby z łagodnymi objawami do prowizorycznych centrów kwarantanny na arenach sportowych, halach wystawowych i innych miejscach publicznych. U pacjentów rozpoczęto także testowanie nowego leku przeciwwirusowego.
Władze ścigają się z czasem, by zwiększyć liczbę łóżek w Wuhan i pozostałej części najbardziej dotkniętej wirusem prowincji Hubei. System opieki zdrowotnej został tam tak przytłoczony, że niektórzy chorzy zostali nie przyjęci do szpitali i odesłani do domu. Nie trzeba chyba dodawać, że zwiększa to ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa.
źródło: Daily Mail
Zobacz także:
- Martwy człowiek na ulicy. DRAMATYCZNE zdjęcia z ogniska koronawirusa
- SMUTNE Koronawirus zabija starsze małżeństwo. Trzymają się za ręce i mówią „do widzenia”