Rząd wprowadził istotny zakaz i zrobił to bez wielkiego rozgłosu. Spora grupa obywateli nie miała o tym zielonego pojęcia. Wszystko przy okazji wdrażania od soboty 27 marca nowych obostrzeń w ramach walki z epidemią koronawirusa.
Rząd wprowadza dodatkowy zakaz. Mało kto o nim wie
Koronawirus zbiera wielkie żniwo. Umierają kolejni hospitalizowani, a szpitale są zapełnione pacjentami do tego stopnia, że karetki jeżdżą od szpitala do szpitala w poszukiwaniu wolnych miejsc. Tych brakuje.
W trakcie czwartkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił, co od soboty 27 marca zmieni się i jakie nowe obostrzenia wprowadzi. Poznaliśmy cały szereg ograniczeń, w tym przede wszystkim całkowite zamkniecie handlu. Ale o jednym nie powiedziano głośno.
Wśród restrykcji internauci wychwycili nowy zakaz, o którym rząd nic nie powiedział. To całkowity zakaz udziału w jakichkolwiek zgromadzeniach w otwartej przestrzeni. Politycy na ten temat nie powiedzieli nawet jednego słowa.
Rząd wprowadza dodatkowy zakaz. Mało kto o nim wie
W ramach nowych obostrzeń od najbliższej soboty nie skorzystamy przez kolejne 2 tygodnie z fryzjerów czy kosmetyczek. Możemy również zapomnieć o remoncie mieszkania, bo wszystkie markety budowlane również będą zamknięte.
Żaden polityk nie zająknął się nawet na temat zakazu udziału w zgromadzeniach publicznych. Chodzi o wszystkie zgromadzenia bez znaczenia, jaki jest ich rodzaj. Od teraz każdy obywatel, który weźmie udział w jakimkolwiek zgromadzeniu na otwartej przestrzeni, będzie mógł otrzymać mandat karny.
Wokół obostrzeń masa wątpliwości natury prawnej. Wolność zgromadzeń reguluje konstytucja. Jakiekolwiek ograniczenia mogą zostać wprowadzone jedynie na mocy ustawy, a nie rozporządzenia.