Szef Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS – Marcin Duma – na swoim profilu na Twitterze rozprawił się z propozycjami, z jakimi Polacy mogli się zapoznać podczas sobotnich konwencji wyborczych.
Marcin Duma: „PiS zagrało swoje, KO jednak idzie w lewo”
Zdaniem eksperta Jarosław Kaczyński wraz z całym kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości postawili jedynie na utrwalanie w głowach elektoratu tego, co wzbudza największą wiarygodność. Celem tych komunikatów były rzecz jasna osoby, które są silnie uzależnione od pomocy państwa.
Nie dziwi taki wyborów, ponieważ – jak wskazuje Marcin Duma – w 90 procentach wyborcami Prawa i Sprawiedliwości są obywatele, którzy liczą na kolejne rozwiązania pomocowe i socjalne, a nie liberalne.
Jak zauważa szef IBRiS’u, Koalicja Obywatelska zdecydowała się – mimo wszystko – na przesunięcie swojego programu w kierunku wyborców Lewicy.
Choć część elementów programowych zawartych na liście tzw. „100 konkretów na 100 dni” może spodobać się liberałom (propozycja kwoty wolnej, zniesienie podatku od zysków kapitałowych, ukłony w stronę przedsiębiorców), to pozostałe zostały odebrane jako ukłon w elektorat Lewicy.
Duma zauważa jednocześnie, że to jest zauważalne od dawna nie tylko w przypadku Platformy Obywatelskiej, ale i prawie wszystkich ugrupowań opozycyjnych.
– Oprócz propozycji podwyżek w budżetówce, transferów wspierających powrót kobiet do pracy i zielonej agendy, wybrzmiały postulaty światopoglądowe. Odniosłem wrażenie, że trochę w tym mniej odwagi niż wcześniej – napisał ekspert.
Trzecia Droga odbierze wyborców Konfederacji?
Niemal 90 procent potencjalnych wyborców Koalicji Obywatelskiej woli jednak program progresywny. Gorzej z podziałem na socjalnych (58 proc.) i liberalnych (32 proc.) progresywistów, chociaż te dwie grupy coś dostały, a raczej być może dostaną, jeżeli partia Tuska będzie w ogóle mogła wdrożyć swoje pomysły.
Trzecia Droga zdaniem Dumy zrobiła ciekawy zwrot programowy. Z jednej strony padła zapowiedź wejścia na listy Ryszarda Petru, ale też propozycja dobrowolnego ZUS-u. Widać, że celem jest tu wyborca liberalny i wolnościowy. Wygląda na to, że Szymon Hołownia i jego towarzysz Władysław Kosiniak-Kamysz zamierzają powalczyć o wyborców Konfederacji lub ją po prostu osłabić.
– Niedziele handlowe to dobry ruch, podobnie propozycja obniżenia podatku uzależniona od liczy posiadanych dzieci, powrót do poprzedniej formuły rozliczania składki zdrowotnej, akademik za 1 zł. Uzbrojona w te propozycje i Ryszarda Petru Trzecia Droga może ruszyć na Konfederację – ocenia szef IBRiS’u.
Liberalna część rynku to wciąż prawie 30 proc. wyborców, którzy dotychczas mogli czuć się opuszczeni przez ugrupowania opozycji demokratycznej. Te nie miały dla nich żadnych ciekawych propozycji.
Lewica boi się, że zostanie zjedzona. Konfederacja nieobecna
Lewica – zdaniem eksperta – stara się uniknąć pożarcia przez największą partię opozycyjną, która też sięga po tego samego wyborcę. Nie ma już jednak nic bardziej na lewo od Lewicy i Partii Razem i tam działacze próbują wykreować nowe propozycje unikalne dla tej części elektoratu. Są one jednak często dość kontrowersyjne.
– Przesuwanie spektrum w stronę socjalną jest elementem rywalizacji z ugrupowanie Donalda Tuska, bo w sprawach progresywnych Lewica jest na warunki tej kampanii już maksymalnie wychylona w lewo i powinna ciut się cofnąć. Może zresztą sobie na to pozwolić po transferach Michała Kołodziejczaka i Romana Giertycha na listy Koalicji – twierdzi Marcin Duma.
Konfederacja? Gdzie jest Konfederacja… czyli ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. W tę sobotę nie wydarzyło się w zasadzie nic wokół tego ugrupowania. Kolejne większe wydarzenie partii Sławomira Mentzena zaplanowano na 15 września w Poznaniu.