w ,

Szokujące wyznanie Artura Barcisia. Mówi o chorobie. „Znalazłem się na granicy”

Aktor udzielił pierwszego od dłuższego czasu wywiadu dla mediów. Wspomniał w nim ciężki przebieg COVID-19. Mało kto wiedział, że było aż tak poważnie.

artur barciś gdzie mieszka
Fot. Ralf Lotys (Sicherlich) (CC BY 4.0)

Aktor Artur Barciś rozmawiał z mediami pierwszy raz od dłuższego czasu. Mało kto się spodziewał, że jedna z twarzy „Miodowych Lat” i serialu „Ranczo” aż tak ciężko przeżyła zakażenie koronawirusem. Dziś Barciś wspomina, że było blisko śmierci.

Barciś w smutnych słowach o COVID-19. „Znalazłem się na granicy”

Choć w „Miodowych Latach” rozbawiał nas do łez, to w realnym życiu nie było aktorowi tak bardzo do śmiechu. W ostatnim wywiadzie, jakiego artysta udzielił dziennikarzom czasopisma „Viva!„, gdy dopadł go COVID-19, przeżył on prawdziwy koszmar i dramat. Nie wspomina tego czasu zbyt dobrze.

Twarz serialu „Ranczo” wraca na ekrany i przy tej okazji podzielił się swoimi wspomnieniami na temat choroby, którą przeszedł bardzo poważnie. Jak wiele osób pamięta, Artur Barciś w trakcie zakażenia koronawirusem zamieścił w sieci film. Dziś wspomina, że czuł się wówczas, jakby walczył o życie.

Choroba sponiewierała aktora tak mocno, że spodziewał się on dosłownie wszystkiego. – Covid spowodował, że znalazłem się na granicy, i nie wiedziałem, w którą stronę popchnie mnie los – wspomina aktor w rozmowie z prasą. Najgorsze było jednak to, że spędzał ten czas samotnie, bo zdecydował się na całkowitą izolację.

Ciężkie przebieg choroby Barcisia. „Schudłem siedem kilo”

Przez cały czas izolacji Barciś miał jednak całodobowy kontakt z rodziną, przede wszystkim z żoną. Na szczęście miał też okazję radzić się lekarzy, których kilku dobrze zna i ich opinia była wtedy na wagę złota. Jak wspomina artysta, doszło do tego, że miał 40 stopni gorączki, a zażywane leki nie działały.

Aktor wspomina, że powiedziano mu wprost, że jeśli spadnie mu nagle saturacja, ma natychmiast dzwonić do swoich kolegów lekarzy bez względu na porę dnia czy nocy. Byli gotowi szybko przyjechać karetką pogotowia by przewieźć go do szpitala, gdyby tylko zaszła potrzeba.

Godzinę schodziłem do kuchni, schudłem siedem kilo. Po czterech dniach Ewa telefonicznie stwierdziła, że oprócz covidu mam zapalenie płuc – wspomina aktor w wywiadzie tamten trudny czas. Znajomy lekarz powiedział mu też prosto w oczy, że dużo nie brakowało, a aktor mógł po prostu umrzeć.

Zmarł członek zespołu Trubadurzy. „Wielki przyjaciel Krzysztofa Krawczyka”

gis wycofane produkty

Popularne pierogi wycofane ze sklepów! Groźna bakteria. GIS ostrzega Polaków