Aktor o niezwykłej charyzmie i niepokornym charakterze, który zapisał się w historii kina rolami w kultowych produkcjach, zmarł we wtorek w Los Angeles. Miał 65 lat. Informacja o odejściu wielkiej gwiazdy lat 90. wstrząsnęła fanami na całym świecie. Co doprowadziło do przedwczesnej śmierci artysty znanego z perfekcjonizmu i bezkompromisowości?
Hollywoodzki „zły chłopiec” odszedł na zawsze – świat filmu żegna gwiazdę „Top Gun” i „Batmana”
Val Kilmer, urodzony w słonecznej Kalifornii, rozpoczął swoją drogę jako starannie wyszkolony aktor Juilliarda, jednej z najbardziej prestiżowych szkół artystycznych w Stanach Zjednoczonych. Jego kariera nabrała rozpędu wraz z debiutem w filmie szpiegowskim „Ściśle tajne!” w 1984 roku, po którym szybko dołączył do obsady komedii „Prawdziwy geniusz” (1985).
Jednak prawdziwy przełom przyszedł rok później, gdy wystąpił u boku Toma Cruise’a w kultowym już „Top Gun”. Rola Toma „Icemana” Kazansky’ego przyniosła mu międzynarodową sławę i otworzyła drzwi do największych produkcji Hollywood. Kilkadziesiąt lat później powrócił do tej postaci w kontynuacji „Top Gun: Maverick”, zamykając tym samym symboliczne koło swojej kariery.
Niezapomniane kreacje aktorskie w „The Doors”, gdzie wcielił się w legendarnego Jima Morrisona, oraz w filmach „Tombstone” i „Batman Forever” ugruntowały jego pozycję jako jednego z najwybitniejszych aktorów pierwszoplanowych lat 90. Charyzma, intensywność i oddanie, z jakim podchodził do każdej roli, czyniły go wyjątkowym artystą swojego pokolenia.
Val Kilmer (65) – 🇺🇸 aktor, znany m. in. z filmów „Top Gun”, „Batman Forever”, „Gorączka” czy „The Doors”. Zmarł na zapalenie płuc. pic.twitter.com/ib2eNvPk1L
— Kto umarł? (@KtoUmarl) April 2, 2025
Choroba, trudna osobowość i zawodowe wyzwania
Przez lata działalności w branży filmowej Kilmer zdobył niejednoznaczną reputację. Z jednej strony ceniono jego niekwestionowany talent i oddanie sztuce aktorskiej, z drugiej – jego temperament i perfekcjonizm często prowadziły do konfliktów na planach filmowych.
Liczne spory z reżyserami i współpracownikami negatywnie wpłynęły na jego późniejszą karierę. Sam aktor nigdy nie przepraszał za swoje podejście do pracy. – Kiedy niektórzy ludzie krytykują mnie za to, że jestem wymagający, myślę, że to przykrywka dla czegoś, czego nie zrobili dobrze. Myślę, że próbują się chronić – wyznał w 2003 roku w rozmowie z gazetą „Orange County Register”.
Z charakterystyczną dla siebie pewnością siebie dodał wówczas tylko jedno zdanie. – Wierzę, że jestem ambitny, a nie wymagający, i nie przepraszam za to – czytamy. Ta bezkompromisowość, choć przysparzała mu problemów zawodowych, stanowiła również fundament jego artystycznej tożsamości.
Dziennik „New York Times” podał, że gwiazdor zmarł we wtorek w Los Angeles. Córka aktora, Mercedes Kilmer, ujawniła gazecie, że przyczyną śmierci jej ojca było zapalenie płuc. Informacja ta została potwierdzona również przez agencję Reutera, która w środę odnotowała odejście jednego z najbardziej charakterystycznych aktorów swojego pokolenia.