Kamil Durczok postanowił usunąć się w cień. Przy okazji zamieści na Facebooku niepokojący wpis, który sugeruje, że dziennikarz ma poważne problemy ze zdrowiem. Poprosił jedynie o trzymanie kciuków.
Kamil Durczok: „Choroba alkoholowa to potwór”
Ostatni czas nie jest łatwy dla dziennikarza. W tygodniku „Wprost” kilka lat temu opisano Durczoka jako osobę, która miała dopuścić się mobbingu i molestowania. Dziennikarz zaprzeczył, sprawa trafiła do wymiaru sprawiedliwości. Dlatego też został zmuszony został do odejścia z TVN24. Na domiar złego upadł jego portal internetowy Silesion (silesion.pl).
Nie był to zatem łatwy czas. Na to wszystko skomplikowało się jego życie rodzinne. Rozwiódł się z żoną, znalazł nową miłość. W 2016 r. pod wpływem alkoholu spowodował kolizję na autostradzie A1. Sam też na Twitterze przyznał, że cierpi na chorobę alkoholową. Nazwał ją potworem.
Tak. Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór. Atakuje, kiedy uważamy się za wszechsilnych. I pokazuje, że nie ma mocnych. Jestem alkoholikiem. Nie piję 4 miesiąc.
— Kamil Durczok (@durczokk) January 12, 2020
Gdyby tego wszystkiego było mało, pojawiły się w mediach kolejne złe informacje. Tym razem chodziło o podrobienie weksli. Dziennikarz został zatrzymany, prokuratura postawiła mu zarzuty.
Kamil Durczok rak? „Przede mną trudna bitwa”
Jak Kamil Durczok dzisiaj się miewa? Ostatnie dni znów nie napawają optymizmem. Kamil Durczok na swoim profilu na Facebooku, zamieścił wyjątkowo niepokojący wpis. Jego treść zmartwiła ponad 40 tys. osób, które obserwują dziennikarza. Wygląda na to, że dziennikarz mocno podupadł na zdrowiu.
Moi Kochani! Tak to czasem bywa, że kalendarz układają nam lekarze, a nie my sami. Mój organizm wystawił rachunek za…
Opublikowany przez Kamila Durczoka Wtorek, 16 czerwca 2020
– Mój organizm wystawił rachunek za wiele lat a zwłaszcza za ostatni rok. Przede mną trudna bitwa. Muszę się teraz skupić na tym, żeby walczyć o swoje zdrowie, i to z całych sił – napisał. Jak sam przyznał, nie ma zamiaru odpuścić.
– Jakiś czas mnie tu nie będzie. Ale wrócę, obiecuję. Tymczasem trzymajcie mocno kciuki – zakończył swój wpis Kamil Durczok. Pod jego postem internauci napisali kilkaset komentarzy z życzeniami powrotu do zdrowia. Dlatego my również życzymy tego z całego serca i spełniamy prośbę – trzymamy kciuki!
Źródło: Interia, Facebook