Do mrożących krew w żyłach wydarzeń doszło w wieży kontroli lotów w trakcie startu samolotu z premierem Mateuszem Morawieckim na pokładzie. Wezwano służby. Ujawniono niepokojące nagrania z tego niecodziennego wydarzenia.
Samolot Morawieckiego z problemami. Na miejsce wezwano ratowników
Na lotnisku w Balicach pod Krakowem doszło do niebywałych scen. O wszystkim poinformowała stacja TVN24. Piloci samolotu z premierem Mateuszem Morawieckim usłyszęli przerażające krzyki. Okazało się, że jeden z pracowników wieży kontroli lotów stracił przytomność.
Piloci samolotu, w którym lecial premier, nie wiedzieli, co się dzieje. Krzyk wystraszonego i przerażonego kolegi kontrolera, który siedział tuż obok niego, nie pozostawił złudzeń. Mężczyzna umierał. Ze wzgledu na odpowiedzialność starał się jednocześnie cały czas pracować i zachował zimną krew.
– Miał problem, by się dodzwonić do kolegi, który w tym czasie wypoczywał. Na szczęście ten w końcu odebrał telefon. Ekipa pogotowia, którą wezwał, trafiła najpierw do kontrolerów wieżowych, którzy siedzą piętro wyżej, nad zbliżaniem. Był kompletny chaos – brzmiała relacja na antenie TVN24 cytowana przez portal se.pl
„Załoga o niczym nie wiedziała”
W momencie, gdy rozgrywały się te dramatyczne wydarzenia (przed godz. 21:00 16 listopada), na pas startowy wyjechał rządowy embraer z premierem Mateuszem Morawieckim na pokładzie. Samolot bez problemu wystartował i skierował się w stronę Strasburga.
– Mimo trudnej sytuacji chcieli za wszelką cenę, by samolot z premierem wystartował – stwierdził w rozmowie z telewizją anonimowy pilot. – Na pewno byłoby o wiele bezpieczniej, gdyby start samolotu z premierem wstrzymano do momentu, aż sytuacja w wieży się ustabilizuje. Na szczęście jednak nikomu nic się nie stało – usłyszeliśmy w relacji.
Samolot z premierem Morawieckim bezpiecznie wystartował, choć na wieży kontroli lotów rozgrywał się dramat. Nikt na szczęście nie ucierpiał.